Po raz kolejny okazuje się, że PiS miał rację. Gdy domagał się odwołania Roku Rosji w Polsce i na odwrót. To znaczy Roku Polski w Rosji. I jakichkolwiek z tej okazji imprez, uroczystości, spotkań, delegacji.
Teraz te apele polityków PiS "zatwierdziła" Rada Ministrów, na wniosek Sikorskiego. To jedna z nielicznych jego decyzji, która budzi uznanie.
Wielkość polityka określa umiejętność przewidywania. Podejmowania takich decyzji, które wyprzedzają następstwo złych zdarzeń. Sikorski tych umiejętności nie ma. Otwarła mu oczy dopiero katastrofa i śmierć prawie 300 ludzi. I barbarzyński cynizm Rosjan. Tak, Rosjan - nie tylko Putina.
Niektórym z Platformy coś się też otwiera w sprawie Smoleńska. Że nie mieli doświadczenia, przebąkuje Schetyna. Infantylne próby usprawiedliwiania.
"Przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej." Znasz przeszłość, to wiesz, gdzie żyjesz i widzisz, co niesie przyszłość. Jak to zrozumiecie, to przeprosicie i za rugowanie historii ze szkół. Na razie musimy cieszyć się, że nie każą nam miłować Związku, tfu!, Rosji. Bo zapowiadał się koszmarny rok 2015.