Mija rok prezydentury Andrzeja Dudy. Półtora roku temu, nazajutrz po Jego nominacji na kandydata na Prezydenta RP przez Prawo i Sprawiedliwość, umieściłem na salonie24 tekst, który dla mnie również dziś nie zmienia swej aktualności.
Oceniam tę prezydenturę bardzo wysoko i jestem przekonany, że Andrzej Duda prowadzi Polskę w dobrym kierunku. Też chciałbym czasem, by przyspieszyć realizację obietnic, by zrealizować szybciej to czy tamto zapowiadane w kampanii, a przez wyborców oczekiwane. Wiem jednak, że w życiu, a więc także i w polityce, obowiązuje cierpliwość - jedna z najważniejszych, obok pokory, wartości, której się uczymy, nie zawsze z dobrym skutkiem, przez całe życie. A której szczególnie brakuje młodym. Andrzej Duda, przecież młody polityk, w cnocie cierpliwości sprawdza się doskonale.
Pozwolę sobie na krytyczną ocenę za rok-dwa, kiedy już taryfa cierpliwości przestanie obowiązywać, dziś jednak nieco mnie dziwią pretensjonalne głosy rozsądnych na ogół komentatorów i blogerów, tak jak nie dziwi mnie irytacja i wpadanie w śmieszność opozycji - w końcu od tego są i sprawdzają się w tym znakomicie. Im bardziej Prezydent się sprawdza, tym bardziej stają się "nerwowi i nieobliczalni". Ale o tym właśnie jest mój tekst z 7. lutego 2015.
"Boże, chroń Dudę
Bo jest dobry. A u nas to niebezpieczne. Dobry, to znaczy groźny. Dla nich. Oni nie są dobrzy. Im to niepotrzebne. Wystarczy, że mają władzę. Dla równowagi nie mają skrupułów. Sumienia też nie.
Nie lubią dobrych. Takich, co im się czegoś chce. Nie rozumieją czego. A człowiek, jak nie rozumie, to się boi. A jak się boi, to się robi nerwowy i nieobliczalny.
Wiemy, że są nerwowi. Jednak obliczalni. Jak wszyscy przy władzy. Myślą, że każdego można kupić. A jak nie, to wyeliminować. Na różne sposoby, byleby skutecznie.
Duda pokazał charyzmę. I determinację. Uczciwą twarz i piękną żonę. Ma przed sobą 3 miesiące. Wystarczy, by dotrzeć do wszystkich i „śpiących pobudzić”.
Dziś miało się wrażenie, że podnosimy się z kolan. Prostujemy. Przyjmujemy jego wiarę w możliwość innej prezydentury. Innej polityki. Innej Polski.
Chrońmy Dudę. Wspierajmy go wiarą i aktywnością. Wszyscy – na ten czas bez kłotni i swarów. Wtedy i Bóg go ochroni."
Dla tych, którzy mają cierpliwość, wklejam link mojej notki sprzed pierwszej tury wyborów prezydenckich, w której trafnie udało mi się przewidzieć zwycięstwo Dudy i wysoką pozycję Kukiza.
Komentarze