Aleksander Chłopek
Aleksander Chłopek
Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
2881
BLOG

Pan Senator Rulewski

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 119

W 2010 roku przebywałem na kilkudniowej delegacji we Włoszech, jako przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Polsko-Francuskiego, Senat reprezentował Jan Rulewski. Uczestniczyliśmy w uroczystościach związanych z odsłonięciem tablicy upamiętniającej zmarłych w obozie jenieckim polskich żołnierzy w 1920 roku. Byli też z nami minister Andrzej Kunert i sekretarz Senatu.

Senator Rulewski miał u mnie opinię polityka niezależnego, nieutożsamiającego się w pełni z polityką Platformy i ówczesnego rządu. Rozmawialiśmy o wielu sprawach i te rozmowy utwierdzały mnie w dotychczasowym przekonaniu. Było serdecznie, jak to widać na zdjęciu.

Przed mszą świętą w Katedrze w Turynie rozmawiałem przez chwilę z nobliwą przedstawicielką tamtejszej Polonii, starszą Panią, darzoną widocznym respektem i szacunkiem. Była zaniepokojona naszymi w Parlamencie "kłótniami" i brakiem jedności. Przy czym zapewniała mnie, że doskonale orientuje się w krajowej sytuacji, bo "my tu czytamy Gazetę Wyborczą". Na moją uwagę, że prawdziwy obraz może dać tylko pełna lektura prasy, w tym także tej, przedstawiającej racje opozycji, zareagowała dyplomatycznym milczeniem.

Tuż przed rozpoczęciem Mszy św. podszedł do nas ambasador i poprosił mnie, bym po zakończeniu nabożeństwa powiedział do obecnych kilka słów. Odwróciłem się do siedzącego obok mnie Rulewskiego i powiedziałem, trochę w klimacie naszych dotychczasowych rozmów: "Teraz Platformie dołożę". I usłyszałem: "Spróbuj, to demonstracyjnie wyjdę."

Powiedziałem jednak, to, co zamierzałem. Wystąpienie improwizowane, mocne, w wysokim tonie, z licznymi cytatami z naszej wielkiej poezji. A wszystko obudowane wokół cytatu z Jana Pawła II  'Bo to jest moja Matka, ta ziemia, bo to jest moja Matka, ta Ojczyzna. I nie mogą mnie te sprawy nie obchodzić..." Jeszcze nie zdążyłem wrócić na swoje miejsce, jak podbiegł do mnie dr Kunert, gratulując w słowach, których nie przytoczę, mimo mojej, znanej powszechnie, próżności. Echa tego wystąpienia dotarły nawet do Warszawy, bo i w Sejmie przyjmowałem po powrocie gratulacje z różnych stron. A Rulewski, wtedy dla mnie Janek, siedział bez ruchu, sztywny, milczący. Ale nie wyszedł, nie dałem zresztą powodu - bo można powiedzieć dosadnie, nikomu personalnie nie ubliżając.

Po powrocie, już na Wiejskiej, nie poznawał mnie. Przechodził bez słowa i gestu, nie odpowiadał na powitanie. I tak oto dowiedziałem się, kim naprawdę jest.

Dlatego nie zdziwiłem się, gdy dziś rano usłyszałem fragmenty jego przemówienia w Senacie, a potem zobaczyłem go w internecie, jak występuje w więziennym drelichu.

Wróć Janku, przepraszam, wróć Panie Senatorze do lektury Wyspiańskiego, a nawet niechby i Miłosza. U pierwszego przeczytasz: "Błaznów coraz więcej macie! Niemalże błazeńskie wiece. Salve bracie!" U drugiego zaś: "...gromadę błaznów wkoło siebie mając, na pomieszanie dobrego i złego". Chociaż Pan osobiście nie skrzywdził człowieka prostego - Pan się tylko od niego oderwał.

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i bardzo wiele zawdzięczam Rodzicom i Rodzeństwu. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty prze te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka