Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
1512
BLOG

Likwidujemy Dzień Żołnierzy Wyklętych?!

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 172

Oddaje im się hołd i czci się ich pamięć. Ale jakby już nie ich, nie Wyklętych - choć z imienia i nazwiska tych samych. Teraz są Niezłomni. Zredukowani do niższego stopnia bohaterskiej postawy.

Trudno mierzyć i ważyć bohaterstwo. A jednak istnieją różnice. Bohaterstwo bierze się z niezgody na zło. Zło jest mocno zróżnicowane i walka z nim również . Czasem wymaga tylko odwagi, czasem niezłomności, a czasem "szaleństwa". Odważnym się bywa, jest w końcu odwaga niczym innym, jak  przezwyciężaniem w sobie lęku, czasem tylko zwykłej towarzyskiej tremy. Zaprotestować, stanąć po stronie prawdy, wziąć w obronę krzywdzonego, nie kroczyć w orszaku  niegodziwych. Jest aktem jednorazowym, najczęściej bez poważnych przykrych następstw. To i tak dużo, nie wszystkich na to stać. 

Kiedy odwaga przechodzi w przyzwyczajenie, czy mówiąc poważniej, staje się trwałą cechą charakteru, zaczyna się niezłomność. To wyższy stopień przywiązania do wartości. Zwłaszcza, gdy bywa "sprawdzany"  torturami i cierpieniem najbliższych.

Niezłomny nie musi być wcale żołnierzem. Odważnie "na stos" można rzucić też swoje cywilne życie i przyjąć ubóstwo, brak perspektyw, środowiskowe odrzucenie, najczęściej połączone z intrygą i pomówieniem. Po drodze mogą być próby skruszenia, złamania, nęcące propozycje. Gdy się wytrwało, trzeba oddać szacunek i honor przynależny niezłomności. Pamiętają najbliżsi, rodzina, przyjaciele. Nawet jeśli nie za życia, to przypomną sobie podczas ostatniej drogi - w mowie pożegnalnej, w nagrobkowych inskrypcjach..

Wyklętym i to zostało odebrane. Pięknie o tym mówił Prezydent Andrzej Duda w czasie uroczystości pogrzebowej Inki i Zagończyka:

"Bo wiecie państwo, jaka jest największa kara? Niepamięć, wymazanie, zadeptanie, pochowanie kogoś pod chodnikiem tak, żeby się nie udało znaleźć jego grobu, żeby nikt się nigdy nie domyślił. To jest największa kara dla jego pamięci i to jest największe podeptanie dla jego rodziny. To niezwykle okrutne tak się obejść. Oni to umieli.""

Zostali skazani na złą pamięć, na potępienie w historii i nierzadko wśród najbliższych. Którzy by żyć, musieli zapomnieć. Zostali wyklęci. I mieli pełną świadomość, że nie mogą liczyć nawet na  "długie, nocne rodaków rozmowy."

Dlatego przyjęliśmy dnia 3 lutego 2011 roku ustawę o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, o polskim święcie państwowym obchodzonym corocznie w pierwszy dzień marca. Przyjęliśmy też zdecydowaną większością głosów uzasadnienie, z którego warto przypomnieć przynajmniej te dwa zdania: "To państwowe Święto jest wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji patriotycznych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny (...). Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” to także wyraz hołdu licznym społecznościom lokalnym, których patriotyzm i stała gotowość ofiar na rzecz idei niepodległościowej pozwoliły na kontynuację oporu na długie lata."

Nie ma Narodowego Święta Żołnierzy Niezłomnych. Choć w pięknym, jak już wspomniałem, wystąpieniu Prezydenta jest inaczej Przepraszam, raz pojawiają się Żołnierze Wyklęci, ale jakby mimochodem, nieco wstydliwie, wśród często przypominanych Niezłomnych.

To pewna skaza tego wystąpienia, tak to odczuwam, nic na to nie poradzę i dlatego się z tym  dzielę. Nazwa przyjęta przez Parlament jest pełniejsza, o bardziej pojemnym znaczeniu. Zawiera w sobie nie tylko tragizm żołnierzy drugiej konspiracji, ale wskazuje także na sprawców, na tych, którzy im chcieli odebrać godność, pohańbić. Chcieli, ale nie odebrali, nie mogli, hańbiący epitet w tej nazwie Żołnierze Wyklęci przeobraził się niemal w sacrum. Wszedł do narodowego Panteonu. Prezydent Andrzej Duda najwyraźniej to czuje, gdy podkreśla, że nie ma "przekonania, byśmy poprzez ten pogrzeb przywracali im godność, bo oni jej nigdy nie stracili, nie odebrali im godności..." I również nie pozostawia wątpliwości, co do sprawców, akcentuje przecież mocno, że "jest też i piętno zdrajcy i ono też jest bardzo trwałe."

Nie może być jednak trwałe, skoro znika z samej nazwy (a może niedługo i z Ustawy?!). Bo z określenia "Niezłomni" wyparowują oprawcy,  przez ponad 60 lat wyjątkowo sprawni w nikczemnym procederze. Nie zapominajmy, że żaden z nich nigdy nie wskazał miejsc, w których leżą Wyklęci. A jest tych miejsc wiele. Nikogo nie ruszyło sumienie! Niech im nazwa Żołnierze Wyklęci nie pozwoli zasnąć. Nic bardziej nie boli, niż gdy  słowo, które miało zabić, powraca w blasku chwały. Niech ich pali i zrze...., jak pisał Mickiewicz.  Nie zabierajmy im tego.

Właściwie to nie o tym miał być ten tekst, chciałem tylko przypomnieć, że ustawa nie pozostawia wątpliwości, czyje to Święto, a się rozpisałem. Ale niech już tak zostanie, bo temat równie ważny, jak ten, do którego przechodzę i który też wywodzę z przemówienia Prezydenta na wspomnianej uroczystości. Konkretnie z tego fragmentu:

"Co to proszę państwa oznacza, że on, jak niektórzy mówią o Zagończyku, urodzony żołnierz, taki był, i ona, młoda dziewczyna, zachowali się tak samo? Dziś wiemy na pewno, że zachowali się jak trzeba. Wychowanie proszę państwa, wychowanie. On się wychował na micie powstańców, tych styczniowych przede wszystkim. Ona na micie powstańców styczniowych, na micie pokolenia jej rodziców, które odzyskało dla Polski niepodległość, które budowało II Rzeczpospolitą".

Rozpoczynamy kolejny rok szkolny znów z tym samym od paru lat okrojonym programem nauczania kilku przedmiotów, przede wszystkim tych, które w procesie wychowania, o jakim wspomniał Prezydent, odgrywają rolę niezwykle ważną. Szczególnie dotyczy to historii i języka polskiego. Zniesienie tej patologii (bo jak to inaczej nazwać?!) wydawało się być sprawą najwyższej wagi i pierwszej potrzeby. Jeżeli tego nie zrobiono, to mamy kolejny stracony dla Polski rocznik (podkreślam - w tym wymiarze wychowawczym, o którym mówił Prezydent).   I to byłby skandal.

I zdaje się, że jest. Ale więcej o oświacie i propozycjach ministerstwa napiszę, jak dobrze rozeznam sytuację. To, co wiem teraz, nie krzepi.

Minęła kolejna rocznica naszej Pierwszej Solidarności - podpisania porozumień sierpniowych. Odbyły się uroczystości, spotkania, akademie... O aktywnych świadkach, którzy tworzyli wówczas historię nowej Polski i oddali Sprawie wszystko, jak zwykle się nie pamiętało.

 

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i bardzo wiele zawdzięczam Rodzicom i Rodzeństwu. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty prze te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka