Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
887
BLOG

Odznaczenie czy rehabilitacja? Krzyż Wolności i Solidarności.

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
    23. stycznia 2017 roku Prezydent RP, Andrzej Duda, podpisał decyzję o przyznaniu  mi Krzyża Wolności i Solidarności. Pięć miesięcy później odbyła się w Katowicach uroczystość wręczenia przyznanych odznaczeń  sporej grupie tych (link poniżej), którzy swoją działalnością i postawą przyczynili się do odzyskania wolności. Znaleźć się wśród nich to dla mnie wielki honor i zaszczyt. Piotr Świtoń, syn wielkiego Kazimierza, czy Andrzej Fostowicz Zahorski, odważny i niezwykle pracowity opozycjonista, a potem działacz gliwickiego PiS, którego usunięcia domagali niektórzy lokalni członkowie partii (szczególnie mój zastępca, a także dyrektor poselskiego Biura; nie godziłem się z ponawianymi żądaniami - Andrzej, jeżeli nawet  trudny w osobistych relacjach, to tylko z racji swej bezkompromisowości).  Szczególnie wzruszające było pośmiertne odznaczenie Ojca Jana Siemińskiego, Redemptorysty, wyjątkowego kapłana i Polaka, duszpasterza ludzi pracy i opozycji w Gliwicach. Długa rozmowa z nim w 1986 roku (na moją prośbę) przywróciła mi słabnącą wtedy we mnie, skutkiem nieustannych, nasilających się represji, nadzieję.
    Oto krótki film rejestrujący moment wręczania mi Krzyża przez Prezesa IPN, dr J. Szarka:



A to relacja z uroczystości na stronie katowickiego IPN:

https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/40631,Uroczystosc-wreczenia-Krzyzy-Wolnosci-i-Solidarnosci-Katowice-23-czerwca-2017.html


                                   W czasie odznaczania pojawiał się na wielkim ekranie biogram aktualnie dekorowanego kawalera Krzyża Wolności i Solidarności. Swój przeczytałem już w domu, na stronie internetowej IPN - i zrobiło mi się smutno. Nie ma rzeczy doskonałych na tym świecie, o czym wiemy nie tylko z lektury Małego Księcia, więc trudno mieć pretensje do Instytutu, że zdarzają mu się usterki. Powinienem i mam pretensje do siebie, że jeszcze nie przekazałem wszystkich dokumentów IPN-owi, które pozwoliłyby mu na pełniejsze i bardziej wiarygodne uzasadnienie decyzji o przyznaniu tak zaszczytnego wyróżnienia. Niech mi wybaczy katowicki IPN, szczególnie Pani Anna Wysoczańska, której tak wiele zawdzięczam, a  którą zadręczam swoim życiorysem i ciągle nowymi dokumentami, że trochę skoryguję  i uzupełnię swój biogram. Może przede wszystkim dlatego, by uniknąć uwag osób postronnych, że coś jest nie tak
    W Duszpasterstwie Akademickim przy Kościele św. Anny w Krakowie, prowadzonym przez "Wujka" bp. Jana Pietraszkę, działałem aktywnie w latach 1964-68 (biogram podaje okres 1966-72, bo rzeczywiście taki dokument znajduje się w aktach SB). Po powrocie z Paryża tylko raz spotkałem się z "Wujkiem"  (w 1968) w okolicznościach nieoficjalnych i niejawnych - domyślałem się przecież, że co najmniej przez jakiś czas będzie się za mną ciągnął "ogon esbecki" i nie wolno mi narażać "Rodzinki". Nie wiedziałem, naiwny,  że  służby mnie już nie opuszczą nigdy i że scenariusz mojego życia będzie w znacznej części przez  nich pisany (a prawie w całości w zakresie utrudniania mi kariery zawodowej i uniemożliwiania aktywności politycznej). Ale o tym więcej w drugiej części, za tydzień.
    W biogramie też pomylono Licea. Tak, zachęciłem i chyba ośmieliłem członków Rady Pedagogicznej do głosowania za moim wnioskiem o zwolnienie zatrzymanych  uczniów, przeproszenie ich i przywróceniu do pełnych praw uczniowskich, ale miało to miejsce w   I LO w Gliwicach i działo się we wrześniu 1982 roku. To wydarzenie rozpoczęło proces wyrzucania mnie, w końcu skutecznego, z funkcji nauczyciela - polonisty w szkołach  średnich. Na  równi z prowadzonym w latach 1982-84 tajnym nauczaniem, o którym też naiwnie sądziłem, że było tajne także dla SB. Po rozmowach z b. uczniami, słuchaczami tajnych kompletów, mam prawo podejrzewać, że było pod pełną kontrolą służb. Przykre.
    I ostatnia już uwaga do biogramu. Należałem krótko do PZPR i to tam zdobyłem się w roku 1981 na odwagę, a nawet na zuchwałość, przezwyciężając strach i obawę o przyszłość własną i rodziny (potem już nigdy "bojaźń i drżenie" mną nie rządziły).  Nie dostarczyłem IPN-owi dokumentów, potwierdzających niezbicie, że z PZPR-em prowadziłem grę, po prostu ich zwodząc (oni w dokumentach pisali wprost, że byłem dwulicowy), by ocalić V LO, nauczycieli i uczniów. Nadrobię to i nie zwlekając, dostarczę. Ale IPN ma wystarczającą ilość dokumentów partyjnych (PZPR), by w biogramie zacytować fragment uchwały Centralnej Komisji Komitetu Centralnego z 24.06.1982 r.: "...biorąc pod uwagę jego (Aleksandra Chłopka) nieustępliwą postawę w kwestiach samookreślenia się, niezgodnego z uchwałą IV Plenum KC PZPR i kategoryczne postawienie przynależności do NSZZ "Solidarność", postanawia utrzymać w mocy uchwałę o wydaleniu z partii."
    Nieustępliwą, to w słowniku synonimów: nieugiętą, niezłomną, jakby ktoś miał wątpliwości. I taką postawę prezentowałem w swojej  działalności politycznej już potem zawsze, co w III RP kończyło się jak w PRL - w końcu mnie wyeliminowano.
    W tym rozumieniu tłumaczy się użycie w tytule znaku zapytania: "...czy rehabilitacja?"  Tak - przyznanie mi Krzyża Wolności i Solidarności przyjmuję jako oczyszczenie mnie z pomówień, oszczerstw, insynuacji, donosów.  Osaczano mnie od początku lat 90. kłamstwami i próbowano zniszczyć , a jaką rolę odegrały w tej akcji służby, napiszę w II części, za tydzień. I nie tylko o tym - także o roli, jaką w tym odegrali najbliżsi "przyjaciele" z gliwickiego PiS i tzw. środowiska prawicowe. Dopiero teraz mogę o tym pisać bez nienawiści. Wcześniej trudno mi było nawet uwierzyć, że to się zdarzało naprawdę
    Teraz wyjeżdżam na dwudniowe Mistrzostwa Polski; jakie? - napiszę po ich zakończeniu, jeśli będzie w ogóle o czym pisać.


Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i bardzo wiele zawdzięczam Rodzicom i Rodzeństwu. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty prze te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka